Kredyt mieszkaniowy Blog

27.4.06

Nie blokujcie kredytów we frankach

Ograniczenie udzielania kredytów hipotecznych nie przyniesie nic dobrego - grzmią europejscy ekonomiści.

Działania Komisji Nadzoru Bankowego (KNB), zmierzające do ograniczenia konkurencji na rynku kredytów hipotecznych udzielanych w walutach obcych, spotkały się z ostrą krytyką ekonomistów Unii Europejskiej, reprezentujących najważniejsze "think-tanks" (to niezależne, niedziałające dla zysku ośrodki zajmujące się badaniami i analizami dotyczącymi spraw publicznych) Starego Kontynentu. W pierwszym kwartale tego roku KNB nakazała bankom lepsze informowanie klientów zadłużających się we frankach szwajcarskich (głównie tej waluty dotyczy problem), wyliczanie ich zdolności kredytowej w złotych i proponowanie w pierwszej kolejności zadłużenia w krajowej walucie. Jesienią wprowadzone zostaną kolejne sankcje - banki, które nadal większość kredytów będą udzielać w walutach obcych, muszą stworzyć specjalne rezerwy na ryzyko, co ma zabezpieczyć sektor przed ewentualnym kryzysem na rynku walutowym.

Zapłaci rynek

Zdaniem ekspertów, kredyty w walutach obcych można traktować jako inwestycje zagraniczne. Dlatego bezpośrednim negatywnym zjawiskiem działań KNB będzie spadek inwestycji zagranicznych w Polsce. Profesor Guido Hülsmann z Université d'Angers, ekspert Ludwig von Mises Institute, uważa, że spadkowi inwestycji zagranicznych będzie towarzyszyła zmniejszona akumulacja kapitału i spadek płac. Zapłacą za to konsumenci.
Klienci i firmy zapłacą większe raty i poniosą koszty gorszych warunków udzielania kredytów. Zmniejszy się także rynek kredytów hipotecznych. Może pogorszyć się stabilność złotego. Firmy i indywidualni konsumenci poniosą wyższe wydatki, zmniejszą więc np. inwestycje - mówi Guido Hülsmann.

Odświeżanie lamusa

Nie jest to pogląd odosobniony.
Ograniczenia spowodują, że nie będą mogli prawidłowo zarządzać ryzykiem, aktywami i zobowiązaniami. Zmniejszy się także konkurencyjność waluty. Wreszcie mniejszy dostęp do zagranicznego kapitału zwiększy koszty jego zdobywania - uważa prof. Philip Booth z Institute of Economic Affairs z Londynu.

Eksperci zwracają też uwagę, że po wprowadzeniu ograniczeń znacznie spadnie konkurencja na rynku bankowym.
Zamiast zachęcać polskich bankowców do aktywnego włączenia się w procesy globalizacyjne, typowy przykład socjalistycznego protekcjonizmu przyniesie negatywne skutki dla gospodarki - twierdzi dr Tim Evans z londyńskiego Stockholm Network.

Dr Alberto Mingardi z włoskiego Istituto Bruno Leoni uważa działania KNB za "bardzo niebezpieczne posunięcie".
Kontrolowanie obcych walut było popularne w XX w. Definitywnie skończyło się za rządów Margaret Thatcher - mówi dr Mingardi.

Źródło: Beata Tomaszkiewicz, Puls Biznesu

25.4.06

mBank - Rośnie wartość przyznanych kredytów

Tylko w marcu mBank wydał ponad 1,5 tysiąca pozytywnych decyzji kredytowych na kwotę przekraczającą 290 milionów złotych. Od początku roku miesięczna wartość przyznanych kredytów w ramach mPLANU hipotecznego rośnie o 100 milionów zł.

W roku ubiegłym średni miesięczny wolumen przyznanych kredytów w ramach mPLANU hipotecznego wynosił 69 milionów złotych. Obecnie wartość ta wzrosła ponad czterokrotnie. Spodziewamy się, że dynamika wzrostu na poziomie 100 milionów złotych miesięcznie, utrzyma się w najbliższym czasie. Dlatego też w kwietniu chcielibyśmy udzielić kolejne 400 milionów zł kredytów - mówi Maciej Garwacki, dyrektor produktów hipotecznych w mBanku.

Kredyt hipoteczny przyznawany jest w PLN, CHF, USD i EUR, na okres nawet do 45 lat. mPLAN może być przeznaczony również na refinansowanie i konsolidację kredytów zaciągniętych w innych bankach.

Frank szwajcarski nadal cieszy się największą popularnością. Ponad 80% kredytobiorców wybiera kredyt hipoteczny denominowany w tej walucie - dodaje Maciej Garwacki.

Obecnie z usług mBanku korzysta 1,1 miliona osób. Jednocześnie wartość depozytów wzrosła od początku roku o 350 milionów złotych do 4,37 miliarda złotych.

Źródło: mBank

9.4.06

Kredyty we frankach - polowanie na promocje?

Dzisiaj tani kredyt mieszkaniowy we frankach szwajcarskich kosztuje ok. 2,5 proc., a kredyt w złotówkach nieco ponad 5 proc. Do końca roku faktyczna różnica w oprocentowaniu tych kredytów może stopnieć do 1 pkt proc. a oszczędność na racie 20-letniego kredytu w kwocie 150 tys. zł do 80 zł.

Według prognoz Expandera 3-miesięczny WIBOR za 9 miesięcy wyniesie ok. 4 proc., a więc będzie niższy o 0,15 pkt. proc. niż obecnie. Banki promujące kredyty w krajowej walucie naliczają marże na poziomie 1 pkt. proc. Można się więc spodziewać, że kredyt w złotówkach będzie kosztował ok. 5 proc. (lub mniej w ramach promocji "pierwszy rok taniej"). Już dzisiaj np. Lukas Bank w pierwszym roku spłaty nie dolicza marży a Santander Consumer Bank życzy sobie tylko 0,25 pkt proc.

Tymczasem przeciętny kredyt we frankach szwajcarskich, zaciągany przy niskim wkładzie własnym, może do końca roku podrożeć do 3,5 proc. Prognoza oprocentowania kredytów we frankach szwajcarskich została wykonana na podstawie obecnych stawek LIBOR dla tej waluty. LIBOR 6-miesięczny czy roczny są znacznie wyższe niż LIBOR 1- czy 3-miesięczny. Oznacza to, że rynek oczekuje w przyszłości podwyżek stóp procentowych w Szwajcarii.

Wykorzystując tzw. metodę wyceny FRA można szacować poziom LIBOR 3M (stawki stosowanej powszechnie jako podstawa oprocentowania kredytów mieszkaniowych) za 9 miesięcy. Wg tej prognozy wyniesie ona 2,07 proc. Do tego należy doliczyć marżę banku, która w najlepszym wypadku może wynieść ok. 1,3 - 1,4 pkt. proc. Finalne oprocentowanie kredytu sięga więc 3,5 proc. Koszt kredytu o 0,5 pkt proc. podnosi tzw. spread (bank wypłaca środki po kursie kupna waluty a spłata odbywa się po wyższym kursie sprzedaży).

Faktyczne oprocentowanie kredytu we frankach szwajcarskich wyniesie więc ok. 4 proc. To zaledwie 1 pkt proc. taniej niż złotówki. Banki mogą jednak wspierać sprzedaż kredytów we frankach obniżając swoje marże do poziomu 1 pkt proc. - i tak w rzeczwistości będą zarabiać więcej z uwagi na wspomniany spraed. W praktyce jednak takie warunki będzie można uzyskać tylko w ramach czasowych promocji. Zanosi się więc na to, że jeszcze w tym roku zaczną się zmieniać preferencje walutowe polskich kredytobiorców i nie będą potrzebne dalsze regulacie nadzoru bankowego.

Przypomnijmy, że od lipca banki - zgodnie z rekomendacją nadzoru - mają zaostrzyć procedury oceny zdolności kredytowej w przypadku osób zaciągających kredyty walutowe. Obecnie wiele banków temu samemu kredytobiorcy skłonna jest pożyczyć nawet o 50 proc. więcej jeśli wybierze franki zamiast złotówek. Po 1 lipca maksymalna kwota kredytu w walucie obcej będzie o ok. 20 proc. niższa niż kredytu w złotówkach.

Źródło: Maciej Kossowski - Expander