Hipoteki: Jednak bez przełomu
Promocja kredytu hipotecznego Nordei, która wydawała się rewolucją na rynku, w lipcu już się zakończyła. A było tak obiecująco: 0,8 proc. marża dla każdego klienta, bez względu na wkład własny i wysokość kredytu. I to bez cross-sellu. Dla tych, którzy zdecydowali się na założenie konta i kartę debetową do ROR Nordea opuszczała marżę o kolejne 0,1 punktu procentowego. I to – w jednym i drugim przypadku – była oferta na cały okres spłaty kredytu!
Oferta Nordei nie była jednak pozbawiona minusów – warunkiem otrzymania niskiej marży było opłacenie prowizji stanowiącej 1,5 proc. wartości kredytu oraz wykupienie ubezpieczenia nieruchomości od ognia i innych zdarzeń losowych. Polisa ubezpieczeniowa na pięć lat kosztuje 0,35 proc. wartości nieruchomości.
Konkurencyjne banki liczyły, że Nordea promocji nie przedłuży – i nie zawiedli się. Promocja się skończyła, więc pozostali gracze odetchnęli z ulgą: nie będą zmuszeni do redukowania marży w kredytach złotówkowych poniżej poziomów dziś obowiązujących.
Na rynku kredytów hipotecznych, po wysypie promocji wczesną wiosną, panuje bowiem – po stronie banków – wyraźna stagnacja. Jeśli mamy do czynienia z jakimiś nowymi ofertami, to mają one raczej charakter kosmetycznych korekt.
W BGŻ marża dla kredytów złotowych z wkładem własnym nie przekraczającym 20 proc. wartości nieruchomości spadła z 1,55 do 1,35 p.p.
W Citi Handlowym klienci, którzy zgadzają się na szeroki cross-sell mogą liczyć na 1,2 proc. marżę (przy kredycie od 250 do 500 tysięcy złotych).
DB PBC zmniejszył marże dla kredytów w euro. Dla LtV do 90 proc. jest to obecnie 1,7 zamiast 1,8 p.p., a przy finansowaniu całości nieruchomości 2 zamiast 2,2 p.p.
Raiffeisen Bank sfinansuje zarówno w złotych jak i w euro 90 proc. wartości nieruchomości osobom z dochodami do 5 tys. zł. Wcześniej było to najwyżej 80 proc. LtV w euro i 85 proc. w złotych.
Wiele banków dopisało też nowe zawody do listy „uprzywilejowanych”, czyli – uznawanych za zawody niskiego ryzyka.
Citi Handlowy wskazał na finansistów.
W ING BSK na korzystniejsze traktowanie mogą liczyć kierownicy Urzędów Stanu Cywilnego, liczne grono zawodów prawniczych, a także nauczyciele.
Jednak nie wszystkie zmiany są dla klientów korzystne.
Allianz, który był jednym z niwielu banków, oferujących kredyty na więcej niż 100 proc. wartości nieruchomości, zaczął wymagać aż 20 proc. wkładu własnego.
DB PBC podwyższył wymagania wobec zainteresowanych kredytami we franku z min. 12 tys. zł dochodów do co najmniej 16 tys. zł, a Polbank przestał udzielać kredytów w tej walucie.
Etykiety: kredyty hipoteczne, kredyty mieszkaniowe, marża, oprocentowanie