Kredyt mieszkaniowy Blog

4.10.11

Konsekwencje związania kursu franka z euro dla polskich kredytobiorców?

Po kilku tygodniach kursowych szaleństw franka szwajcarskiego bank centralny tego kraju podjął decyzję, która przyniosła wytchnienie kredytobiorcom, spłacającym zobowiązania – kredyty hipoteczne – w szwajcarskiej walucie. Jednak warto pamiętać, że związanie kursu franka z kursem euro nie oznacza końca ryzyka walutowego dla kredytów.

 
Szwajcaria nie mogła zwlekać. Rekordowo silny frank już od kilku miesięcy dusi gospodarkę tego kraju. Nic dziwnego, że gdy przelicznik franka do euro zbliżył się do poziomu 1:1, władze monetarne podjęły interwencję i zakomunikowały, że granicą mocnego franka jest 1,2 CHF za euro. Analitycy spodziewają się, że Szwajcaria dopiero zaczyna walkę z mocnym frankiem, i będzie się starała systematycznie zbijać kurs. W stosunku do euro frank nie powinien od tej pory drożeć. To jednak nie znaczy, że nie będzie drożeć w stosunku do złotówki. Dla zadłużonych frankowiczów kluczowy staje się teraz kurs wspólnej, europejskiej waluty. Czyli – relacja złotego do euro. Niepewność jest mniejsza (kurs złotówki do euro nie szalał w ostatnich miesiącach), ale nie da się jej zupełnie wyeliminować. 


Czy frank będzie taniał? Analitycy przyznają, że są możliwe różne scenariusze, bo sytuacja jest złożona. Z jednej strony Szwajcaria robi wszystko, by inwestorzy przestali traktować franka jak ostatnią bezpieczną przystań (i np. pojawiają się pogłoski o możliwym ujemnym oprocentowaniu depozytów, które raz już (w latach 70-tych Szwajcaria wprowadziła). Czy inwestorzy porzucą franka? W pierwszych tygodniach września zaczęli na potęgę kupować norweskie korony, ufając sile gospodarki tego kraju (i złożom bogactw naturalnych) w dobie światowego kryzysu. Ale jeśli okaże się, że deklaracje SNB to były wyłącznie „strachy na Lachy”, a bank nie ma recepty na drogiego franka – kurs znów może poszybować. Niewiadomą jest również stabilność notowań euro – strefę euro i całą Unię Europejską czeka bowiem trudna debata o przyszłości ekonomicznej wspólnoty. 


Problemy strefy euro, a w szczególności Grecji i Włoch, mogą poskutkować osłabieniem wspólnej waluty – to zaś oznaczałoby dodatkową ulgę dla kredytobiorców.


Na pewno zadłużeni we frankach odrobinę zyskali. Mogą cieszyć się z obniżenia wysokości rat, lecz osłabienie franka nie wpłynęło znacząco na wielkość ich zadłużenia. Nadal w wielu przypadkach przerasta ono wartość kredytowanej nieruchomości i faktycznie uniemożliwia wcześniejsze uwolnienie się od zobowiązań. Wielu kredytobiorców zaciągało bowiem kredyty przy kursie franka oscylującym wokół 2-2,2 PLN.

Etykiety: ,