Kredyt mieszkaniowy Blog

16.5.12

Kredyty pod hipotekę pod koniec I kwartału


Początek roku 2012 na rynku nieruchomości zdominowały analizy konsekwencji, jakie przyniosło wejście w życie zapisów rekomendacji S. Jak sytuacja przedstawiała się pod koniec I kwartału? 

Już w lutym banki, przynajmniej niektóre, zaczęły powoli schodzić z marży – oczywiście tylko w przypadku kredytów złotowych. Z raportu na temat rynku nieruchomości, przygotowanego przez firmę Expander, Metrohouse i serwisu szybko.pl wynika, że marża kredytów złotowych w marcu wynosiła średnio 1,2 proc. Na znaczące obniżki zdecydowały się trzy banki: Citi Handlowy, Credit Agricole i BNP Paribas. Alior Bank i Nordea podjęły przeciwne decyzje. 

W przypadku kredytów w euro – coraz więcej banków wycofuje w ogóle swoje oferty, kieruje je do osób zarabiających w euro (w ostatnich miesiącach taką decyzję podjął m.in. Alior Bank) czy drastycznie podnosi progi dochodowe. W Deutsche Banku i Banku Nordea na kredyt w europejskiej walucie szanse mają wyłącznie zarabiający nie mniej niż 12 000 zł netto. 

Ceny ofertowe na rynku wtórnym zaczęły spadać. Mało tego, średnia cena ofertowa wzrosła o 0,3 proc. Co prawda oznacza to podwyżkę najwyżej o kilkadziesiąt złotych na metrze, i eksperci nie wysnuwają z niej wniosków o odwróceniu trendu, zwracają jednak uwagę że być może jest to sygnał, iż właściciele nieruchomości cen nie będą już obniżać. Nie znaczy to, że żadnego z mieszkań z drugiej ręki nie kupimy taniej – na ostatnie statystyki niewątpliwie wpłynął fakt, iż na rynek trafia coraz więcej mieszkań wybudowanych po 2000 roku, które są nieruchomościami najdroższymi. We wszystkich największych miastach jest to w tej chwili największa grupa nieruchomości – w Warszawie niemal jedna trzecia, a w Gdańsku i Wrocławiu więcej niż połowa. Nieruchomości stosunkowo nowe są drogie, bo są najbardziej poszukiwane na rynku wtórnym. Spore znaczenie dla ich ceny ma również fakt, że w znacznej części były kupowane na kredyt, i to zarówno 12 lat temu, jak i po skoku cenowym w 2007 roku. Spłacający kredyt (najczęściej walutowy) właściciel, o ile nie ma noża na gardle, nie będzie skłonny do znaczącej obniżki ceny mieszkania. Raczej poczeka na majętniejszego kupca. 

W przeciwieństwie do cen ofertowych, ceny transakcyjne nadal spadają. Wynika to jednak nie tyle z obniżania cen przez właścicieli nieruchomości, co z tego że kupujący coraz częściej decydują się na najtańsze mieszkania, położone w kiepskich lokalizacjach lub wymagające gruntownego remontu. Cały czas poszukiwane są również mieszkania o mniejszym metrażu. Widać, że duża część kupujących usiłuje skorzystać z ostatnich miesięcy funkcjonowania programu „Rodzina na swoim”

Wejście w życie znowelizowanych zapisów rekomendacji S nie odbiło się w znaczący sposób na rynku nieruchomości. Kupujący albo posiadają bardzo duży wkład własny, albo wręcz kupują mieszkania za gotówkę. 

Największe spadki cen mieszkań odnotowano w Łodzi. Tam średnia cena metra kw. osiągnęła już poziom 3604 zł. We Wrocławiu ceny spadły o 2,3 proc. a w stolicy o 2 proc. Najniższe spadki odnotowano w Krakowie.

Etykiety: , ,