Kredyty pod hipotekę pod koniec I kwartału
Początek roku 2012 na rynku
nieruchomości zdominowały analizy konsekwencji, jakie przyniosło
wejście w życie zapisów rekomendacji S. Jak sytuacja przedstawiała
się pod koniec I kwartału?
Już w lutym banki, przynajmniej
niektóre, zaczęły powoli schodzić z marży – oczywiście tylko
w przypadku kredytów złotowych. Z raportu na temat rynku
nieruchomości, przygotowanego przez firmę Expander, Metrohouse i
serwisu szybko.pl wynika, że marża kredytów złotowych w marcu
wynosiła średnio 1,2 proc. Na znaczące obniżki zdecydowały się
trzy banki: Citi Handlowy, Credit Agricole i BNP Paribas. Alior Bank
i Nordea podjęły przeciwne decyzje.
W przypadku kredytów w euro – coraz
więcej banków wycofuje w ogóle swoje oferty, kieruje je do osób
zarabiających w euro (w ostatnich miesiącach taką decyzję podjął
m.in. Alior Bank) czy drastycznie podnosi progi dochodowe. W
Deutsche Banku i Banku Nordea na kredyt w europejskiej walucie
szanse mają wyłącznie zarabiający nie mniej niż 12 000 zł
netto.
Ceny ofertowe na rynku wtórnym
zaczęły spadać. Mało tego, średnia cena ofertowa wzrosła o 0,3
proc. Co prawda oznacza to podwyżkę najwyżej o kilkadziesiąt
złotych na metrze, i eksperci nie wysnuwają z niej wniosków o
odwróceniu trendu, zwracają jednak uwagę że być może jest to
sygnał, iż właściciele nieruchomości cen nie będą już
obniżać. Nie znaczy to, że żadnego z mieszkań z drugiej ręki
nie kupimy taniej – na ostatnie statystyki niewątpliwie wpłynął
fakt, iż na rynek trafia coraz więcej mieszkań wybudowanych po
2000 roku, które są nieruchomościami najdroższymi. We wszystkich
największych miastach jest to w tej chwili największa grupa
nieruchomości – w Warszawie niemal jedna trzecia, a w Gdańsku i
Wrocławiu więcej niż połowa. Nieruchomości stosunkowo nowe są
drogie, bo są najbardziej poszukiwane na rynku wtórnym. Spore
znaczenie dla ich ceny ma również fakt, że w znacznej części
były kupowane na kredyt, i to zarówno 12 lat temu, jak i po skoku
cenowym w 2007 roku. Spłacający kredyt (najczęściej walutowy)
właściciel, o ile nie ma noża na gardle, nie będzie skłonny do
znaczącej obniżki ceny mieszkania. Raczej poczeka na majętniejszego
kupca.
W przeciwieństwie do cen ofertowych,
ceny transakcyjne nadal spadają. Wynika to jednak nie tyle z
obniżania cen przez właścicieli nieruchomości, co z tego że
kupujący coraz częściej decydują się na najtańsze mieszkania,
położone w kiepskich lokalizacjach lub wymagające gruntownego
remontu. Cały czas poszukiwane są również mieszkania o mniejszym
metrażu. Widać, że duża część kupujących usiłuje skorzystać
z ostatnich miesięcy funkcjonowania programu „Rodzina na swoim”.
Wejście w życie znowelizowanych zapisów rekomendacji S nie
odbiło się w znaczący sposób na rynku nieruchomości. Kupujący
albo posiadają bardzo duży wkład własny, albo wręcz kupują
mieszkania za gotówkę.
Największe spadki cen mieszkań
odnotowano w Łodzi. Tam średnia cena metra kw. osiągnęła już
poziom 3604 zł. We Wrocławiu ceny spadły o 2,3 proc. a w stolicy o
2 proc. Najniższe spadki odnotowano w Krakowie.
Etykiety: kredyt mieszkaniowy, kredyt z dopłatami, kredyty hipoteczne